Nie jeździmy na zawody. Nie bywamy. Nie pijemy. Budujemy formę :) Na Enduro Trophy do Brennej pojechał jedynie jeden członek naszej ekpiy, reszta zaś w lasach WPNu pracowała nad tężyzną fizyczną. Spotkaliśmy się o zachodzie słońca, między nogi wrzuciliśmy sztywne karbonowe krosiwa - Ninera Air9 Carbon i Ibisa Tranny - i zaatakowaliśmy traski. Półtorej godziny krosiarskiego naparzania zwieńczone ostrą wspinaczką pod szpital i do domu! To był bardzo intensywny wieczór. A nasz emisariusz wrócił z zawodów z kilkoma zamówieniami na rowery. No to warto jeździć na te zawody czy nie?
niedziela, 21 sierpnia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zalecamy podpisywanie się pod komentarzami. Możesz to zrobić wybierając opcję "Nazwa/Adres URL" w liście "Komentarz jako". Dziękujemy.