sobota, 5 czerwca 2010
Speedy i Valdar walczą dalej
Delikatny ból kolana z czwartku przerodził się wczoraj w prawdziwą traumę doprawioną worem przekleństw. Wjeżdżając, a w zasadzie wprowadzając na Błatnią zdecydowałem - nie dam rady. Ruszyłem w dół i złapałem snejka na zjeździe zielonym do Brennej. Ciągle jednak żałuję, że będąc na Błatniej nie zjadłem Fal Dunaju... Dzisiaj recovery i ratowanie kolana, a w niedzielę Barania z lokalesami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zalecamy podpisywanie się pod komentarzami. Możesz to zrobić wybierając opcję "Nazwa/Adres URL" w liście "Komentarz jako". Dziękujemy.